PP NATALII
-Janek... pojedziesz do szkoły po dzieciaki? Po drodze odbierz też Róże i Franka od babci ok?
-Ok to pa kochanie!
2 GODZINY PÓŹNIEJ
Czemu jeszce ich nie ma?! Zadzwonie do Janka.
-piip...piip..piip.
-Kurna nie odbiera muszę zadzwonić do Lilki.
-piiip...piiiip.
-Też nie odbiera? Wiem! Mama
-Halo?
-Mamo chociaż do ciebie się dodzwoniłam... Czy Jaś odebrał już odebrał dzieciaki?
-Tak. Pojechali już ok półtorej godziny temu... a czemu pytasz?
-Martwię się, bo jeszcze nie wrócili do domu i nie odbierają telefonu... Ok to ja się może dodzwonie pa
-PA
Stwierdziłam, że pewnie pojechali na zakupy, albo coś. Siadłam na kanapie i włączyłam telewizor.
-Wypadek na obrzeżach Warszawy. Białe BMW zderzyło się z tirem. W samochodzie jechała 4 dzieci z Ojcem. 2 z tych dzieci niestety nie przeżyła wypadku 3 osoby zostały przewiezione do szpitala. 1 osoba najprawdopodobniej ojciec dzieci leży w śpiączce. Kierowcy tira nic się nie stało. Do wypadku doszło poprzez wymuszenie pierwszeństwa. Duży samochód powinien przepuścić osobowy.-Do oczu napłynęły mi łzy. Szybko wyłączyłam telewizor, ubrałam buty i wsiadłam do samochodu. Nie mogę w to uwierzyć. Wszystko się zgadzało! JAK TO MOŻLIWE?! Jade do Szpitala.
15 MIN PÓŹNIEJ
-Dz.dzień d.d dobry. Ja jestem matką i żoną Jana Dąbrowskiego. Czy mógłby mi pan powiedzieć... Czy mój mąż i dzieci przeżyją?
- dzieci są w bardzo dobrym stanie. Już za kilka dni można je wypisać. Niestety... nie udało nam się uratować pani męża.
--------------------------
-NATALIA! WSTAWAJ!-usłyszałam czyjś głos.
-YHH CO?
-Przespałaś całą historię-powiedziała moja siostra.
-A..a..ale jak to?!
-To tak!
-Który dzisiaj jest?
-17 maj 2015?
-Co?!
-TO!
Nie wiedziałam o co chodzi. To wszystko było snem?! To niemożliwe. A może jednak?!
.................
Szłam właśnie do domu. Nadal nie wiem co się wydażyło. Ja naprawdę miałam sen?! TO BYŁ TYLKO GŁUPI SEN?!?!?!?! Postanowiłam iść do parku to wszstko przemyśleć... Niestety na mojej ławce ktoś siedział.
-ymm. Hej...-powiedziałam chłopakowi który ręce ma przy twarzy.
-Cześć-odpowiedział nie patrząc nawet na mnie. hmmm gdzieś już tego chłopaka widziałam. Poznaję jego tył głowy.
-O czym wyślisz?-spytałam
-Hmmm raczej nie chcesz wiedzieć...
-Zawsze chodzę na tą ławeczkę jeśli chce coś przemyśleć...
-Ja też...
-Więc co chciałeś przemyśleć?-Ten chłopak nawet na mnie nie spogląda, a i tak wiem, że już go gdzieś widziałam,... Słyszałam ten głos.
-Dzisiaj na lekcji zasnąłem. Miałem bardzo dziwny sen...
-Ja też zasnęłam na lekcji i miałam dziwny sen... O czym on był?
-O mojej przyszłości. Miałem dziewczynę 4 dzeci, jednak coś się wydarzyło... Moja "Żona pojechała po dzieci... Miała wypadek, 2 z nich zmarła. Ona też...I w tym momencie obudzili mnie...-BYŁAM W SZOKU!
-I nie wiesz co się stało z Różą i Oskarem?
-S.skąd t..O Boże! Natalia...
-JANEK...
KONIEC
---------------------------------------
TO JEST KONIEC TEGO FANFICTION. SORRY, ŻE TAK PÓŹNO, ALE MOJE LENISTWO...
Friendship or more?
środa, 15 lipca 2015
poniedziałek, 22 czerwca 2015
KONIEC?
Czytając moje ff stwierdzam, że ono chyba nie ma sensu... Mało komentarzy mało wyświetleń.... Pytanie brzmi czy je usunąć?
sobota, 20 czerwca 2015
Rozdział 15
PP NATALII
Kiedy Oskar Lilka i Roża poszli do parku ja poszłam do Jasia. Zastałam go jak z kimś rozmawiał.
-Tak...wiem...narazie nic nie wie...Natalia?!...nie...to nie możliwe...jak ona mogła mi to zrobić...Wtedy tak z nikąd postanowiłam wejść do sypialni.
-Cześć kochanie.
-O cześć-powiedział oschle.
-Co jest?
-Nic.
-Co się stało?!
-Ty się stałaś! Jak mogłaś mi to zrobić?!
-A...a..ale c..co?-powiedziałam ze łzami w oczach.
Wtedy on podszedł do mnie i złapał mnnie mocno za nadgarstek...
-Jak mogłaś mnie zdradzić z tym debilem!
-C...co kto ci takie bzdury naopowiadał!?
Wtedy usłyszałam cichy płacz zza drzwi.
-TATO! CO TY ROBISZ MAMIE!-Głoś Lilki chyba ryrwał go z transu, bo w jego oczach stanęły łzy i póścił moje nadgarstki.
-Przepraszam-powiedziała cicho i wybiegł z pokoju.
-Mamo.. co sie stało tacie?
-Nie wiem... ktoś mu powiedział, że ja go zdradziłam...
-Ale tego nie zrobiłaś prawda?
-Nie... Ja go kocham ponad życie. Nie mogłabym tego zrobić.
-Mamo... Tacie przejdzie.
-Tak, ale jestem w ciąży...
-Mamuś, tata napewno jak się o tym dowie to mu przejdzie. nie płacz kocham cię.
4 MIESIĄCE
Od naszej kłutni jasiek nie pojawił się w domu. Dzwoniłam do niego, lecz on nie odbierał wogóle telefonu.
Właśnie wyszłam na spacer do parku z dzieciakami.
-Mamo tam siedzi tatuś-powiedziała Róża i pobiegła do niego.
PP JASIA
Od 4 miesięcy nie odzywam się do Natalii. Kocham ją i już wiem, że ona mnie nie zdradziła, ale ja się boję.. boję spojżeć jej w oczy. Siedzę właśnie pod drzewem i rozmyślam, nagle ktoś mały mnie przytulił.
-Tato... Plose wluć do domu. Mamsia, ja oskal, lila i dzidziuś tęsknimy...-powiedziała i właśnie zauważyłem, że Za nią stoi Natalia... ona jest w ciąży.
-Dobrze... Kocham cię mała.-przytuliłem małą Różę do siebie mocniej. Kilka łez poleciało mi z twarzy. Wstałem z nią i poszedłem do Natali i dzieciaków.
-Tato-powiedziała Lilka i mnie przytuliła.
-Tato Wróć do domu. Tęsknimy...-powiedział Oskar.
-Jak mama pozwoli to wrócę. Kocham was.
-My też cię kochamy.-powiedziała Natalia i podeszła do mnie. Przytuliła mnie.
-Kocham cię-powiedziałem
-Ja też cię kocham...
-Który miesiąc?
-5... Dzwoniłam chciałam ci powiedzieć, ale nie odbierałeś...
-Przepraszam, ale ja się bałem...
-------------------------------------------------------
2 rozdział dzisiaj <3 mam nadzieję, że się podoba.
Kiedy Oskar Lilka i Roża poszli do parku ja poszłam do Jasia. Zastałam go jak z kimś rozmawiał.
-Tak...wiem...narazie nic nie wie...Natalia?!...nie...to nie możliwe...jak ona mogła mi to zrobić...Wtedy tak z nikąd postanowiłam wejść do sypialni.
-Cześć kochanie.
-O cześć-powiedział oschle.
-Co jest?
-Nic.
-Co się stało?!
-Ty się stałaś! Jak mogłaś mi to zrobić?!
-A...a..ale c..co?-powiedziałam ze łzami w oczach.
Wtedy on podszedł do mnie i złapał mnnie mocno za nadgarstek...
-Jak mogłaś mnie zdradzić z tym debilem!
-C...co kto ci takie bzdury naopowiadał!?
Wtedy usłyszałam cichy płacz zza drzwi.
-TATO! CO TY ROBISZ MAMIE!-Głoś Lilki chyba ryrwał go z transu, bo w jego oczach stanęły łzy i póścił moje nadgarstki.
-Przepraszam-powiedziała cicho i wybiegł z pokoju.
-Mamo.. co sie stało tacie?
-Nie wiem... ktoś mu powiedział, że ja go zdradziłam...
-Ale tego nie zrobiłaś prawda?
-Nie... Ja go kocham ponad życie. Nie mogłabym tego zrobić.
-Mamo... Tacie przejdzie.
-Tak, ale jestem w ciąży...
-Mamuś, tata napewno jak się o tym dowie to mu przejdzie. nie płacz kocham cię.
4 MIESIĄCE
Od naszej kłutni jasiek nie pojawił się w domu. Dzwoniłam do niego, lecz on nie odbierał wogóle telefonu.
Właśnie wyszłam na spacer do parku z dzieciakami.
-Mamo tam siedzi tatuś-powiedziała Róża i pobiegła do niego.
PP JASIA
Od 4 miesięcy nie odzywam się do Natalii. Kocham ją i już wiem, że ona mnie nie zdradziła, ale ja się boję.. boję spojżeć jej w oczy. Siedzę właśnie pod drzewem i rozmyślam, nagle ktoś mały mnie przytulił.
-Tato... Plose wluć do domu. Mamsia, ja oskal, lila i dzidziuś tęsknimy...-powiedziała i właśnie zauważyłem, że Za nią stoi Natalia... ona jest w ciąży.
-Dobrze... Kocham cię mała.-przytuliłem małą Różę do siebie mocniej. Kilka łez poleciało mi z twarzy. Wstałem z nią i poszedłem do Natali i dzieciaków.
-Tato-powiedziała Lilka i mnie przytuliła.
-Tato Wróć do domu. Tęsknimy...-powiedział Oskar.
-Jak mama pozwoli to wrócę. Kocham was.
-My też cię kochamy.-powiedziała Natalia i podeszła do mnie. Przytuliła mnie.
-Kocham cię-powiedziałem
-Ja też cię kocham...
-Który miesiąc?
-5... Dzwoniłam chciałam ci powiedzieć, ale nie odbierałeś...
-Przepraszam, ale ja się bałem...
-------------------------------------------------------
2 rozdział dzisiaj <3 mam nadzieję, że się podoba.
Rozdział 14
3 LATA PÓŹNIEJ
PP NATALII
Właśnie ja z JAsiem jedziemy po Oskara do szkoły, bo coś nabroił.
-Jasiu... domyślasz się co to nasze dziecko zrobiło?
-Nie... ale widocznie coś złego, bo nas wezwali.
Dojechaliśmy pod szkołę i weszliśmy do gabinetu dyrektora.
-Dzień dobry...-powiedziałam razem z jankiem.
-Dzień dobry. Chciałam powiedzieć, że Oskar pokłucił się i pobił z przyjacielem Igorem.
-A gdzie on teraz jest?
-W klasie.
-A moglibyśmy go zabrać do domu?
-Oczywiście... Lilkę też jak państwo chcą. Usprawiedliwię im nieobecność.
-Dziękujemy, dowidzenia pani.
Wyszliśm z gabinetu i poszliśmy do klasy młodych. Janek zapukał i wszwedł.
-Dzień dobry... my po Oskara i Lilię.-J
(J-Janek, N-Natalia)
-Przepraszam-powiedział jeden z uczniów.
-Czy w jesteście JDabrowsky i NDabrowska?
-Tak...
-Jestem fanką...
-To możesz się cieszyć, że chodzisz do klasy z naszymi dziećmi...-N
Dziewczynka wytrzeszczyła oczy i spojżała na Oskara. On się do niej uśmiechnął... hmmm coś mi tu nie gra...
-Oskar, Lilka idziemy-J
-Do widzenia-powiedzieliśmy wszyscy
W DOMU
-OSKAR!
-Co?!
-Mamy do pogadania!
-O nie... Zaczyna się.
-Co się takiego stało, że pobiłeś się z przyjacielem?!
-Bo on mi nie wierzył, że mam tak zajebi...super rodziców jak wy...
-Dobra.. ale za karę oddasz nam iPhona...
-Ale mój nowy telefon...
-Twój iPhone 6s poczeka kochany.
-Dobrze, ale mam pytanie...
-Jakie?
-Czy wy nadal nagrywacie na yt?
-Pojedyńcze filmiki...
-Aha...kocham was...
PP OSKARA (coś nowego)
-Kurna!-powiedziałem gdy wszedłem do pokoju Lilki.
-CO sie dzieje?
-Mama i tata chyba mnie nie kochają... za dużo problemów im robię...
-Co ty gadasz?! Oni cię kochają! Tak jak mnie i różę!
-Mogę napisać do Angeli?
-Po co?
-Żeby do mnie nie pisała, bo mi telefon zabrali...
-Ok. Masz.
-Dzięki... idziesz do parku?
-No jasne.... poczekaj weźmiemy też Różę.
-Tak tylko, żeby bez naszej obecności nie zrobili kolejnego dziecka...
-HAHA pamiętam jak weszłam im do pokoju jak byłam mała... Powiedziałam w tedy "JAPIERDOLE TATO CO TY ROBISZ MAMUSI?"
-SERIO?! xD
-No.. chodź już.
-Ok.
Wyszliśmy sie ubierać.
-Gdzię się wybieracie?-MAMA
-Idziemy na spacer z Różą.
-Dobrze, ale uważajcie na siebie.
-Ok. Kochamy cię.
-Ja was też skarby.
-Papa mamusiu. Kojam cie!-Róża.
środa, 17 czerwca 2015
Rozdział 13
PP NATALII
ROK PÓŹNIEJ
-Janek?-spytałam jak leżeliśm z naszymi maleństwami w łóżku.
-tak mała?
-Chciałbyś mieć jeszcze jedno dzecko?
-Jasne... ale dopiero jak Lila i Oskar będą mieli ok 3 latka.
-Też tak myślę. Kocham cie wiesz?
-Wiem kochanie, ja ciebie bardziej.
-wiem..-nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.
2 LATA PÓŹNIEJ
-LILIANO I OSKARZE!
-Tak mamusiu?-powiedziała lila
-Cjiałam się spytać co znacz ten bałagan w waszym pokoju?!
-Oj mamusiu.. złość piękności skodzi-powiedział Oskuś
-Wrodziłeś się w tatusia romantyku.. a gdzie jest Tata?
-W oglodzie! ucy nas jeździć na lowelku.
-Dobrze to zmykajcie, ale później mam widzieć wasz pokoik posprzątany ok?
-TAK JEST!
Wyszłam razem ze smykami na dwór i poszłam do jasia któr stał w Okularach przeciwsłonecznych. Kochałam jak w nich chodził.. wyglądał tak... sexi xd
-Co tam mamuśka?
-Nic...
-Co jest?
-Nic poprostu... Myślałam nad...
-Kolejnym dzidziusiem?! Już się bierzemy do roboty!
-Też, ale ja chyba chcę skończyć z yt...
-Ja też nad tym myślałem...
-nagramy filmik co? teraz z naszymi smykami.
-Dobrze.
Janek włączył nagrwanie i zaczęliśmy mówić.
-Niestety chcielibyśmy wam powiedzieć, że już kończy się nasza kariera na yt, ale zapraszam was na nasz wspólny kanał na którym będziemy wam dodawać filmiki jak gdzieś wyjeżdżamy i będziemy grali w różne gry.. tak rodzinnie.-powiedział Janek.
-Nie kończymy do końca z yt, chcemy poprostu połączyć nasze 2 kanały.. mam nadzieję, że nas zrozumiecie. Kochamy was!-powiedziałam
-PAPA- Janek.
-Ceść!-powiedział Oskar z Lilką.
-Ok to teraz przechodzimy do tej drugiej części?
-Jak dzieciaki pójdą na drzemkę ok?
-Dzieci! idziemy spać!
-Ok i tak jus miałam iść..
-Ja tes tato! choć uśpis nas ok?
-już biegnę skarby!
Po godzince Janek do mnie przyszedł... zaczął mnie całować. Już byliśmy rozebrani..
-TATO JA PIELDOLE! CO TY LOBIS MAMUSI!-do pokoju weszła Lilka.
-Kochanie... jak ludzie się bardzo kochają to tak idą spać wiesz?
-Naplawdę? ja tes tak będę ze swoim mensem?
-tak kochanie, oby nie za szbko ok?
-cemu?
-Bo od takiego czegoś możesz mieć dzidziusia...-czemu ja o takich rzeczach opowidam 4 latce?-Ale teraz zmykaj spać! RAZ RAZ, bo nie pójdziem na lody!
-Jus ide!
Po wyjściu małej zaczeliśmy wszystko od nowa.
-Boże kochanie!
-Masz na myśli to co powiedziałam Lilce?
-Tak! A co jeśli ona to komuś powie co?
-Nie wiem.
-Chyba się obudzili. Chodź.
Zeszlismy do kuchni.
2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
-Kochanie.. muszę ci coś powiedzieć...
-Tak?
-BO ja jestem w 3 miesiącu ciąży... dopiero niedawni zauważyłam, że jestem coraz grubsza..
-Napradę?! Tak się cieszę!
-Kocham cię
-Ja ciepie też.
(nie będę opisywała całej ciąży, bo to jest nudne... dlatego teraz będzie przeskok o jakieś 4 lata ok? Też poprostu nie mam weny, i nie wiem co pisać...)
4 LATA PÓŹNIEJ
-Mamo?-Lilka
-Co tam?
-Kupisz mi telefon wkońcu mam już 10 lat...
-Porozmawiajmy z tatą ok?
-Dobrze! TATO! MAMA CIE WOŁA!
-Cicho, obudzisz Różę!
-Dobrze... przepraszam.
-Ok.
-Co tam smyki?
-Chciałabym dostać telefon.
-Dobrze, ale musisz mi coś obiecać...
-Co takiego tatku?
-Że dogadasz się wreszcie z Nataszą...
-Ale ona jest nie znośna!
-Ale ona mnie kochała!
-Muszę?
-Tak.
-No ok.. Ale ja mam dopiero 10 lat, a ona ma 15
-Oj kochanie.. ona przyjedzie do nas na weekend ok?
-No dobrze.. ale ja chcę jakiś pożądny ten telefon.
-Jaki naprzykład.
-Hmmm Może Takiego jak ty i Tata.
-IPhona?!
-Tak tego 5s
-Ale jak ty to kupimy też Oskarowi.
-Dobra...
-No zmykaj już. jutro pojedziemy ci kupić ten telefon.
Lila poszła do swojego pokoju.
-Idę po Różę. obudziła się-Janek.
-Idź ja idę na dwór. Przyjdźcie do mnie.
-Dobrze kochanie.-pocałował mnie i poszedł po nasze dziecko.
-------------------------------------
Przepraszam, że tak przeskakuję z tymi latami, ale nie ma co pisać a mam plany jak ich dzieci będą mieli już po 15/16 lat.
ROK PÓŹNIEJ
-Janek?-spytałam jak leżeliśm z naszymi maleństwami w łóżku.
-tak mała?
-Chciałbyś mieć jeszcze jedno dzecko?
-Jasne... ale dopiero jak Lila i Oskar będą mieli ok 3 latka.
-Też tak myślę. Kocham cie wiesz?
-Wiem kochanie, ja ciebie bardziej.
-wiem..-nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.
2 LATA PÓŹNIEJ
-LILIANO I OSKARZE!
-Tak mamusiu?-powiedziała lila
-Cjiałam się spytać co znacz ten bałagan w waszym pokoju?!
-Oj mamusiu.. złość piękności skodzi-powiedział Oskuś
-Wrodziłeś się w tatusia romantyku.. a gdzie jest Tata?
-W oglodzie! ucy nas jeździć na lowelku.
-Dobrze to zmykajcie, ale później mam widzieć wasz pokoik posprzątany ok?
-TAK JEST!
Wyszłam razem ze smykami na dwór i poszłam do jasia któr stał w Okularach przeciwsłonecznych. Kochałam jak w nich chodził.. wyglądał tak... sexi xd
-Co tam mamuśka?
-Nic...
-Co jest?
-Nic poprostu... Myślałam nad...
-Kolejnym dzidziusiem?! Już się bierzemy do roboty!
-Też, ale ja chyba chcę skończyć z yt...
-Ja też nad tym myślałem...
-nagramy filmik co? teraz z naszymi smykami.
-Dobrze.
Janek włączył nagrwanie i zaczęliśmy mówić.
-Niestety chcielibyśmy wam powiedzieć, że już kończy się nasza kariera na yt, ale zapraszam was na nasz wspólny kanał na którym będziemy wam dodawać filmiki jak gdzieś wyjeżdżamy i będziemy grali w różne gry.. tak rodzinnie.-powiedział Janek.
-Nie kończymy do końca z yt, chcemy poprostu połączyć nasze 2 kanały.. mam nadzieję, że nas zrozumiecie. Kochamy was!-powiedziałam
-PAPA- Janek.
-Ceść!-powiedział Oskar z Lilką.
-Ok to teraz przechodzimy do tej drugiej części?
-Jak dzieciaki pójdą na drzemkę ok?
-Dzieci! idziemy spać!
-Ok i tak jus miałam iść..
-Ja tes tato! choć uśpis nas ok?
-już biegnę skarby!
Po godzince Janek do mnie przyszedł... zaczął mnie całować. Już byliśmy rozebrani..
-TATO JA PIELDOLE! CO TY LOBIS MAMUSI!-do pokoju weszła Lilka.
-Kochanie... jak ludzie się bardzo kochają to tak idą spać wiesz?
-Naplawdę? ja tes tak będę ze swoim mensem?
-tak kochanie, oby nie za szbko ok?
-cemu?
-Bo od takiego czegoś możesz mieć dzidziusia...-czemu ja o takich rzeczach opowidam 4 latce?-Ale teraz zmykaj spać! RAZ RAZ, bo nie pójdziem na lody!
-Jus ide!
Po wyjściu małej zaczeliśmy wszystko od nowa.
-Boże kochanie!
-Masz na myśli to co powiedziałam Lilce?
-Tak! A co jeśli ona to komuś powie co?
-Nie wiem.
-Chyba się obudzili. Chodź.
Zeszlismy do kuchni.
2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
-Kochanie.. muszę ci coś powiedzieć...
-Tak?
-BO ja jestem w 3 miesiącu ciąży... dopiero niedawni zauważyłam, że jestem coraz grubsza..
-Napradę?! Tak się cieszę!
-Kocham cię
-Ja ciepie też.
(nie będę opisywała całej ciąży, bo to jest nudne... dlatego teraz będzie przeskok o jakieś 4 lata ok? Też poprostu nie mam weny, i nie wiem co pisać...)
4 LATA PÓŹNIEJ
-Mamo?-Lilka
-Co tam?
-Kupisz mi telefon wkońcu mam już 10 lat...
-Porozmawiajmy z tatą ok?
-Dobrze! TATO! MAMA CIE WOŁA!
-Cicho, obudzisz Różę!
-Dobrze... przepraszam.
-Ok.
-Co tam smyki?
-Chciałabym dostać telefon.
-Dobrze, ale musisz mi coś obiecać...
-Co takiego tatku?
-Że dogadasz się wreszcie z Nataszą...
-Ale ona jest nie znośna!
-Ale ona mnie kochała!
-Muszę?
-Tak.
-No ok.. Ale ja mam dopiero 10 lat, a ona ma 15
-Oj kochanie.. ona przyjedzie do nas na weekend ok?
-No dobrze.. ale ja chcę jakiś pożądny ten telefon.
-Jaki naprzykład.
-Hmmm Może Takiego jak ty i Tata.
-IPhona?!
-Tak tego 5s
-Ale jak ty to kupimy też Oskarowi.
-Dobra...
-No zmykaj już. jutro pojedziemy ci kupić ten telefon.
Lila poszła do swojego pokoju.
-Idę po Różę. obudziła się-Janek.
-Idź ja idę na dwór. Przyjdźcie do mnie.
-Dobrze kochanie.-pocałował mnie i poszedł po nasze dziecko.
-------------------------------------
Przepraszam, że tak przeskakuję z tymi latami, ale nie ma co pisać a mam plany jak ich dzieci będą mieli już po 15/16 lat.
niedziela, 14 czerwca 2015
Rozdział 12
PP NATALII
janek miał pierwszy raz spotkać Olafa. Byliśmy już prawie na miejscu. On nie wie, że jestem w ciąży. Jechaliśmy jeszcze jakieś 15 minut i byliśmy na miejscu czyli w Warszawie. Podałam Jankowi Adres.
-Ej natiś? Na tym osiedlu mieszka też Florek... Może do niego wpadniemy potem?
-Naprawdę?! Oczywiśćie!
Dojechaliśmy Do adresu i weszliśmy na odpowiednie piętro. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi... otworzyła mi Dziewczyna... nie znam jej :/
-yyy Czym mogę służyć?
-My do Olafa..
-KOCHANIE JAKAŚ DZIEWCZYNA Z CHŁOPKAIEM DO CIEBIE!-bardzo się zdziwiłam.. Olaf już nie jest z Angelą?
Do nas podszedł Olaf.. Spojżał na mnie i go mocno przytuliłam.
-Yy?!-Powiedziała Chyba dziewczyna Olafa...
-A ta! Ja jestem Natalia.. Siostra Olafa.
-Ok Julia.
-Ej zamieniłeś na lepszy model stary? -powiedziałam złośliwie.
-Ej Ej ja mam dopiero 21 lat młoda damo... pamiętasz co ci mówiłem ostatnio?
-To, że sobie nikogo nie znajdę? Już mam Janka i Lile i Oskara. Tak na badaniach wyszło jednak, że będę miała bliźniaki. Ucieszyłam się.
-A tak Jestem Olaf.- podał dłoń do mojego ukochanego.
-Janek.
-Aaa... CO TY TAKA GRUBA?!
-No właśnie.. po to dzisiaj przyjechaliśmy z Jankiem... Aby się spytać czu zostaniesz chrzestnym jednego z naszych dzieci...
-CO?! Jasne!
-To Liliany czy Oskara?
-Hmmm Liliany... Wole dziewczynki więc spoczko.
-Dobrzę. Janek? idziemy jeszcze do florka?
-Dobrze.
-My już lecimy. Myślim nad przeprowadzką do warszawy, więc się jeszcze spotkamy.
-Papa kocham cie!
-JA ciebie też.
Wyszliśmy od niego z domu.
-Mam jeszzcze dla ciebie niespodziankę...
-jaką?-powiedziałam
-Zobaczysz jak wyjdziemy od Florka.
Poszliśmy do mieszkania nr.104. JAnek zapukał a na wejściu otworzył.. RAFAŁ?! Co on tu robi? Rafał to mój kuzyn O też nagrywa na yt.
-Rafał?! co ty do cholery robisz w mieszkaniu Florka?!
-O Natalia! Dupo co tu robisz z.. JAsiem?!
-Przyjechaliśmy do Olafa i Przyszliśmy do Florka.
-Ale ja sie pytam co z NIM
-Aaa.. no mój przyszły monsz chba musi być c'nie? A tak btw to mam dla ciebie propozycję. Oczywiście jak jaś się zgodzi.
-Na co?!-Jaś
-Na to aby mój kochany kuzynek Był chrzestnym.
-KISLU? ZAWSZE!
-A więc będziesz chrzestym Oskara?
-CO? JAKIEGO OSk...OŁŁ nie zauważyłem..-powiedział jak zobaczył mój brzuch. trudno go nie zauważyć nawet w 3 miesiącu jak się ma bliźniaków.
-Yhy..
-O cześć Jan co ty tu.. o witam piękną damę.. co taka piękna dziewoja robi w moim mieszkaniu?-powiedział do mnie Florek a ja lekko się zaśmiałm
-Czuję się zazdrosnyy-Jaś.
-Oj kochanie i tak jedna rzecz.. a raczej dwie nas nie rozdzielą do końca życia...
-Jakie?-SKKF-zaręczyny? ślub?
-Nie...
-T co?
-To.-powiedziałam wzkazując na brzuch.
-Jasiek! coś ty tak pięknej dziewoi zrobił!
...
janek miał pierwszy raz spotkać Olafa. Byliśmy już prawie na miejscu. On nie wie, że jestem w ciąży. Jechaliśmy jeszcze jakieś 15 minut i byliśmy na miejscu czyli w Warszawie. Podałam Jankowi Adres.
-Ej natiś? Na tym osiedlu mieszka też Florek... Może do niego wpadniemy potem?
-Naprawdę?! Oczywiśćie!
Dojechaliśmy Do adresu i weszliśmy na odpowiednie piętro. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi... otworzyła mi Dziewczyna... nie znam jej :/
-yyy Czym mogę służyć?
-My do Olafa..
-KOCHANIE JAKAŚ DZIEWCZYNA Z CHŁOPKAIEM DO CIEBIE!-bardzo się zdziwiłam.. Olaf już nie jest z Angelą?
Do nas podszedł Olaf.. Spojżał na mnie i go mocno przytuliłam.
-Yy?!-Powiedziała Chyba dziewczyna Olafa...
-A ta! Ja jestem Natalia.. Siostra Olafa.
-Ok Julia.
-Ej zamieniłeś na lepszy model stary? -powiedziałam złośliwie.
-Ej Ej ja mam dopiero 21 lat młoda damo... pamiętasz co ci mówiłem ostatnio?
-To, że sobie nikogo nie znajdę? Już mam Janka i Lile i Oskara. Tak na badaniach wyszło jednak, że będę miała bliźniaki. Ucieszyłam się.
-A tak Jestem Olaf.- podał dłoń do mojego ukochanego.
-Janek.
-Aaa... CO TY TAKA GRUBA?!
-No właśnie.. po to dzisiaj przyjechaliśmy z Jankiem... Aby się spytać czu zostaniesz chrzestnym jednego z naszych dzieci...
-CO?! Jasne!
-To Liliany czy Oskara?
-Hmmm Liliany... Wole dziewczynki więc spoczko.
-Dobrzę. Janek? idziemy jeszcze do florka?
-Dobrze.
-My już lecimy. Myślim nad przeprowadzką do warszawy, więc się jeszcze spotkamy.
-Papa kocham cie!
-JA ciebie też.
Wyszliśmy od niego z domu.
-Mam jeszzcze dla ciebie niespodziankę...
-jaką?-powiedziałam
-Zobaczysz jak wyjdziemy od Florka.
Poszliśmy do mieszkania nr.104. JAnek zapukał a na wejściu otworzył.. RAFAŁ?! Co on tu robi? Rafał to mój kuzyn O też nagrywa na yt.
-Rafał?! co ty do cholery robisz w mieszkaniu Florka?!
-O Natalia! Dupo co tu robisz z.. JAsiem?!
-Przyjechaliśmy do Olafa i Przyszliśmy do Florka.
-Ale ja sie pytam co z NIM
-Aaa.. no mój przyszły monsz chba musi być c'nie? A tak btw to mam dla ciebie propozycję. Oczywiście jak jaś się zgodzi.
-Na co?!-Jaś
-Na to aby mój kochany kuzynek Był chrzestnym.
-KISLU? ZAWSZE!
-A więc będziesz chrzestym Oskara?
-CO? JAKIEGO OSk...OŁŁ nie zauważyłem..-powiedział jak zobaczył mój brzuch. trudno go nie zauważyć nawet w 3 miesiącu jak się ma bliźniaków.
-Yhy..
-O cześć Jan co ty tu.. o witam piękną damę.. co taka piękna dziewoja robi w moim mieszkaniu?-powiedział do mnie Florek a ja lekko się zaśmiałm
-Czuję się zazdrosnyy-Jaś.
-Oj kochanie i tak jedna rzecz.. a raczej dwie nas nie rozdzielą do końca życia...
-Jakie?-SKKF-zaręczyny? ślub?
-Nie...
-T co?
-To.-powiedziałam wzkazując na brzuch.
-Jasiek! coś ty tak pięknej dziewoi zrobił!
...
środa, 10 czerwca 2015
Rozdział 11
PP NATALII
Rano obudził mnie Jaś... hmm kiedy ja zasnęłam? nie ważne... dzisiaj poniedziałek idę do szkoły. Do klas chodzę razem z Jankiem i Elizą.
-Hej kochanie.. jest poniedziałek... idziemy do szkoły.
-Już wstaję..
Wstałam ubrałam się na luzie... luźna bluzka i luźne dresy. Wyszłam z łazienki io poszłam do kuchni.
-No to co na śniadanie Janku?
-Gofry Natalio..- po jego słowach zaczeliśmy się śmiac. Dziwnie brzmi jak ktoś mówi do ciebie "NATALIO" albo "JANKU".. haha
Po śniadaniu udalismy się do samochodu i pod szkołę.
-Ok ja idę do dziewczyn... Nikomu masz nie mówić o dziecku ok?
-Dobrze.-pocałował mnie i poszedł do chłopkaów. Podbiegła do mnie Eliza.
-I co? Byłaś u lekarza?
-Tak byłam. i chcę ci powiedzieć, że zostanę mamą!
-Naprawdę?!
-Tak. Jaś się bardzo cieszy, zresztą ja też, ale nie wiem czy sobie poradzimy...
-My wam pomożemy.
-Dziękuję
-Ok ale chodź bo już długi.
Poszłyśm do klasy. W czasie lekcji źle się poczułam..
-Przepraszam mogę iść do ubikacji?
-Jest lekcja! nie możesz!-powiedział pan Karp.
-Dobrze...
Coraz gorzej się czułam. W pewnym momencie Jaś się spytał
-Ej kochanie co się dzieje?
-Bardzo źle się czuję...
-Chjodź wziął mnie pod rękę i wyszliśmy z sali.
-A młodzież gdzie idzie?!-krzyknął karp.
-Do łazienki prze pana. Natalia się źle czuje! Wytłumaczę panu później, ale teraz się liczy jej zdrowie!
-A ićta gdzie chceta..-powiedział cicho nasz nauczyciel.
Weszliśmy do łazienki.
-Chyba będę wymiotowała.. Takie są objawy ciąży.
-Wiem.. dużo wczoraj o tym czytałem.- po kilku razach kiedy zwymiotowałam zrobiło mi się o wiele lepiej postanowiłam pójść na lekcje.
3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
-Jasiu!
-TAK KOCHANIE?!-krzyknął z kuchni.
-Nie mieszcze się w spodnie! Pojedziemy do centrum?
-No jasne.
-Dziękuję.-jestem już w 5 miesiącu ciąży. Nozę luźne ciuchy, bo brzuch mi już widać. Fani jeszcze o ciąży nie wiedzą. Właśnie... kiedyś trzeba im powiedzieć. Dzisiaj jest niedziela... więc jutro do szkoły... Matury już zdane. teraz trzeba się szykować na zakończenie roku. Nikt ze szkoły oprucz jasia, elizy i filipa nie wiedzieli o ciąży. Nawet na maturach jakoś to zamaskowałam.
-jas?
-tak?
-Nie mam sukienki na jutro...
-Jedziemy do galerii?
-TAK!
-To przy okazji kupimy cos dla Juniora.-tak będę miała syna. Janek sie cieszy.. ja bym wolała dziewczynkę, ale chłopiec będzie także śliczny.
-Jak mały będzie podobny do ciebie, to..
-Będzie wyrywał wszyskie foczki... tak jak ja -przerwał mi.
-Ok chodźmy.
Chodziliśmy po galerii już kilka godzin. kupiłam sobie piękną turkusową sukienkę. Na zakończeniu chcemy, aby wszyscy widzieli jacy jesteśmy we 3 szczęśliwi. Więc przez sukienkę znać mój brzuch..
-Idziemy do tego smyka?-spytałam
-Jasne!
Rozdzieliłam się z Jasiem. On wybierał to co mu się podoba, a ja wybieralam to co mi się podoba.
-O tu jesteś. Chodź zobaczymy te ubranka. Wybralismy te najładniejsze.
-Idziemy zobaczyć wózki.-powiedział Janek.
-Ok.
Wbralismy ten co się podobał jankowi. Był koloru zielonego....Zapłacilismy za wszystko i wyszlismy ze sklepu. nie zaczepił nas nikt więc jest ok. Nasi rodzice już wiedzą tym, że jestem w ciąży. Jedynie mój ojciec zareagował na to źle... Dzisiaj mielismy jechać jeszcze do mojego brata. Odrazu z galerii jechalismy do niego...
Rano obudził mnie Jaś... hmm kiedy ja zasnęłam? nie ważne... dzisiaj poniedziałek idę do szkoły. Do klas chodzę razem z Jankiem i Elizą.
-Hej kochanie.. jest poniedziałek... idziemy do szkoły.
-Już wstaję..
Wstałam ubrałam się na luzie... luźna bluzka i luźne dresy. Wyszłam z łazienki io poszłam do kuchni.
-No to co na śniadanie Janku?
-Gofry Natalio..- po jego słowach zaczeliśmy się śmiac. Dziwnie brzmi jak ktoś mówi do ciebie "NATALIO" albo "JANKU".. haha
Po śniadaniu udalismy się do samochodu i pod szkołę.
-Ok ja idę do dziewczyn... Nikomu masz nie mówić o dziecku ok?
-Dobrze.-pocałował mnie i poszedł do chłopkaów. Podbiegła do mnie Eliza.
-I co? Byłaś u lekarza?
-Tak byłam. i chcę ci powiedzieć, że zostanę mamą!
-Naprawdę?!
-Tak. Jaś się bardzo cieszy, zresztą ja też, ale nie wiem czy sobie poradzimy...
-My wam pomożemy.
-Dziękuję
-Ok ale chodź bo już długi.
Poszłyśm do klasy. W czasie lekcji źle się poczułam..
-Przepraszam mogę iść do ubikacji?
-Jest lekcja! nie możesz!-powiedział pan Karp.
-Dobrze...
Coraz gorzej się czułam. W pewnym momencie Jaś się spytał
-Ej kochanie co się dzieje?
-Bardzo źle się czuję...
-Chjodź wziął mnie pod rękę i wyszliśmy z sali.
-A młodzież gdzie idzie?!-krzyknął karp.
-Do łazienki prze pana. Natalia się źle czuje! Wytłumaczę panu później, ale teraz się liczy jej zdrowie!
-A ićta gdzie chceta..-powiedział cicho nasz nauczyciel.
Weszliśmy do łazienki.
-Chyba będę wymiotowała.. Takie są objawy ciąży.
-Wiem.. dużo wczoraj o tym czytałem.- po kilku razach kiedy zwymiotowałam zrobiło mi się o wiele lepiej postanowiłam pójść na lekcje.
3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
-Jasiu!
-TAK KOCHANIE?!-krzyknął z kuchni.
-Nie mieszcze się w spodnie! Pojedziemy do centrum?
-No jasne.
-Dziękuję.-jestem już w 5 miesiącu ciąży. Nozę luźne ciuchy, bo brzuch mi już widać. Fani jeszcze o ciąży nie wiedzą. Właśnie... kiedyś trzeba im powiedzieć. Dzisiaj jest niedziela... więc jutro do szkoły... Matury już zdane. teraz trzeba się szykować na zakończenie roku. Nikt ze szkoły oprucz jasia, elizy i filipa nie wiedzieli o ciąży. Nawet na maturach jakoś to zamaskowałam.
-jas?
-tak?
-Nie mam sukienki na jutro...
-Jedziemy do galerii?
-TAK!
-To przy okazji kupimy cos dla Juniora.-tak będę miała syna. Janek sie cieszy.. ja bym wolała dziewczynkę, ale chłopiec będzie także śliczny.
-Jak mały będzie podobny do ciebie, to..
-Będzie wyrywał wszyskie foczki... tak jak ja -przerwał mi.
-Ok chodźmy.
Chodziliśmy po galerii już kilka godzin. kupiłam sobie piękną turkusową sukienkę. Na zakończeniu chcemy, aby wszyscy widzieli jacy jesteśmy we 3 szczęśliwi. Więc przez sukienkę znać mój brzuch..
-Idziemy do tego smyka?-spytałam
-Jasne!
Rozdzieliłam się z Jasiem. On wybierał to co mu się podoba, a ja wybieralam to co mi się podoba.
-O tu jesteś. Chodź zobaczymy te ubranka. Wybralismy te najładniejsze.
-Idziemy zobaczyć wózki.-powiedział Janek.
-Ok.
Wbralismy ten co się podobał jankowi. Był koloru zielonego....Zapłacilismy za wszystko i wyszlismy ze sklepu. nie zaczepił nas nikt więc jest ok. Nasi rodzice już wiedzą tym, że jestem w ciąży. Jedynie mój ojciec zareagował na to źle... Dzisiaj mielismy jechać jeszcze do mojego brata. Odrazu z galerii jechalismy do niego...
Subskrybuj:
Posty (Atom)