poniedziałek, 22 czerwca 2015

KONIEC?

Czytając moje ff stwierdzam, że ono chyba nie ma sensu... Mało komentarzy mało wyświetleń.... Pytanie brzmi czy je usunąć?

sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 15

PP NATALII
Kiedy Oskar Lilka i Roża poszli do parku ja poszłam do Jasia. Zastałam go jak z kimś rozmawiał.
-Tak...wiem...narazie nic nie wie...Natalia?!...nie...to nie możliwe...jak ona mogła mi to zrobić...Wtedy tak z nikąd postanowiłam wejść do sypialni.
-Cześć kochanie.
-O cześć-powiedział oschle.
-Co jest?
-Nic.
-Co się stało?!
-Ty się stałaś! Jak mogłaś mi to zrobić?!
-A...a..ale c..co?-powiedziałam ze łzami w oczach.
Wtedy on podszedł do mnie i złapał mnnie mocno za nadgarstek...
-Jak mogłaś mnie zdradzić z tym debilem!
-C...co kto ci takie bzdury naopowiadał!?
Wtedy usłyszałam cichy płacz zza drzwi.
-TATO! CO TY ROBISZ MAMIE!-Głoś Lilki chyba ryrwał go z transu, bo w jego oczach stanęły łzy i póścił moje nadgarstki.
-Przepraszam-powiedziała cicho i wybiegł z pokoju.
-Mamo.. co sie stało tacie?
-Nie wiem... ktoś mu powiedział, że ja go zdradziłam...
-Ale tego nie zrobiłaś prawda?
-Nie... Ja go kocham ponad życie. Nie mogłabym tego zrobić.
-Mamo... Tacie przejdzie.
-Tak, ale jestem w ciąży...
-Mamuś, tata napewno jak się o tym dowie to mu przejdzie. nie płacz kocham cię.
4 MIESIĄCE
Od naszej kłutni jasiek nie pojawił się w domu. Dzwoniłam do niego, lecz on nie odbierał wogóle telefonu.
Właśnie wyszłam na spacer do parku z dzieciakami.
-Mamo tam siedzi tatuś-powiedziała Róża i pobiegła do niego.
PP JASIA
Od 4 miesięcy nie odzywam się do Natalii. Kocham ją i już wiem, że ona mnie nie zdradziła, ale ja się boję.. boję spojżeć jej w oczy. Siedzę właśnie pod drzewem i rozmyślam, nagle ktoś mały mnie przytulił.
-Tato... Plose wluć do domu. Mamsia, ja oskal, lila i dzidziuś tęsknimy...-powiedziała i właśnie zauważyłem, że Za nią stoi Natalia... ona jest w ciąży.
-Dobrze... Kocham cię mała.-przytuliłem małą Różę do siebie mocniej. Kilka łez poleciało mi z twarzy. Wstałem z nią i poszedłem do Natali i dzieciaków.
-Tato-powiedziała Lilka i mnie przytuliła.
-Tato Wróć do domu. Tęsknimy...-powiedział Oskar.
-Jak mama pozwoli to wrócę. Kocham was.
-My też cię kochamy.-powiedziała Natalia i podeszła do mnie. Przytuliła mnie.
-Kocham cię-powiedziałem
-Ja też cię kocham...
-Który miesiąc?
-5... Dzwoniłam chciałam ci powiedzieć, ale nie odbierałeś...
-Przepraszam, ale ja się bałem...
-------------------------------------------------------
2 rozdział dzisiaj <3 mam nadzieję, że się podoba.

Rozdział 14

3 LATA PÓŹNIEJ
PP NATALII
Właśnie ja z JAsiem jedziemy po Oskara do szkoły, bo coś nabroił.
-Jasiu... domyślasz się co to nasze dziecko zrobiło?
-Nie... ale widocznie coś złego, bo nas wezwali.
Dojechaliśmy pod szkołę i weszliśmy do gabinetu  dyrektora.
-Dzień dobry...-powiedziałam razem z jankiem.
-Dzień dobry. Chciałam powiedzieć, że Oskar pokłucił się i pobił z przyjacielem Igorem.
-A gdzie on teraz jest?
-W klasie. 
-A moglibyśmy go zabrać do domu?
-Oczywiście... Lilkę też jak państwo chcą. Usprawiedliwię im nieobecność.
-Dziękujemy, dowidzenia pani.
Wyszliśm z gabinetu i poszliśmy do klasy młodych. Janek zapukał i wszwedł.
-Dzień dobry... my po Oskara i Lilię.-J
(J-Janek, N-Natalia)
-Przepraszam-powiedział jeden z uczniów.
-Czy w jesteście JDabrowsky i NDabrowska?
-Tak...
-Jestem fanką...
-To możesz się cieszyć, że chodzisz do klasy z naszymi dziećmi...-N
Dziewczynka wytrzeszczyła oczy i spojżała na Oskara. On się do niej uśmiechnął... hmmm coś mi tu nie gra...
-Oskar, Lilka idziemy-J
-Do widzenia-powiedzieliśmy wszyscy
W DOMU
-OSKAR!
-Co?!
-Mamy do pogadania!
-O nie... Zaczyna się.
-Co się takiego stało, że pobiłeś się z przyjacielem?!
-Bo on mi nie wierzył, że mam tak zajebi...super rodziców jak wy...
-Dobra.. ale za karę oddasz nam iPhona...
-Ale mój nowy telefon...
-Twój iPhone 6s poczeka kochany.
-Dobrze, ale mam pytanie...
-Jakie?
-Czy wy nadal nagrywacie na yt?
-Pojedyńcze filmiki...
-Aha...kocham was...
PP OSKARA (coś nowego)
-Kurna!-powiedziałem gdy wszedłem do pokoju Lilki.
-CO sie dzieje?
-Mama i tata chyba mnie nie kochają... za dużo problemów im robię... 
-Co ty gadasz?! Oni cię kochają! Tak jak mnie i różę!
-Mogę napisać do Angeli?
-Po co?
-Żeby do mnie nie pisała, bo mi telefon zabrali...
-Ok. Masz.
-Dzięki... idziesz do parku?
-No jasne.... poczekaj weźmiemy też Różę.
-Tak tylko, żeby bez naszej obecności nie zrobili kolejnego dziecka...
-HAHA pamiętam jak weszłam im do pokoju jak byłam mała... Powiedziałam w tedy "JAPIERDOLE TATO CO TY ROBISZ MAMUSI?"
-SERIO?! xD
-No.. chodź już.
-Ok.
Wyszliśmy sie ubierać.
-Gdzię się wybieracie?-MAMA
-Idziemy na spacer z Różą.
-Dobrze, ale uważajcie na siebie.
-Ok. Kochamy cię.
-Ja was też skarby.
-Papa mamusiu. Kojam cie!-Róża.

środa, 17 czerwca 2015

Rozdział 13

PP NATALII
ROK PÓŹNIEJ
-Janek?-spytałam jak leżeliśm z naszymi maleństwami w łóżku.
-tak mała?
-Chciałbyś mieć jeszcze jedno dzecko?
-Jasne... ale dopiero jak Lila i Oskar będą mieli ok 3 latka.
-Też tak myślę. Kocham cie wiesz?
-Wiem kochanie, ja ciebie bardziej.
-wiem..-nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.
2 LATA PÓŹNIEJ
-LILIANO I OSKARZE!
-Tak mamusiu?-powiedziała lila
-Cjiałam się spytać co znacz ten bałagan w waszym pokoju?!
-Oj mamusiu.. złość piękności skodzi-powiedział Oskuś
-Wrodziłeś się w tatusia romantyku.. a gdzie jest Tata?
-W oglodzie! ucy nas jeździć na lowelku.
-Dobrze to zmykajcie, ale później mam widzieć wasz pokoik posprzątany ok?
-TAK JEST!
Wyszłam razem ze smykami na dwór i poszłam do jasia któr stał w Okularach przeciwsłonecznych. Kochałam jak w nich chodził.. wyglądał tak... sexi xd
-Co tam mamuśka?
-Nic...
-Co jest?
-Nic poprostu... Myślałam nad...
-Kolejnym dzidziusiem?! Już się bierzemy do roboty!
-Też, ale ja chyba chcę skończyć z yt...
-Ja też nad tym myślałem...
-nagramy filmik co? teraz z naszymi smykami.
-Dobrze.
Janek włączył nagrwanie i zaczęliśmy mówić.
-Niestety chcielibyśmy wam powiedzieć, że już kończy się nasza kariera na yt, ale zapraszam was na nasz wspólny kanał na którym będziemy wam dodawać filmiki jak gdzieś wyjeżdżamy i będziemy grali w różne gry.. tak rodzinnie.-powiedział Janek.
-Nie kończymy do końca z yt, chcemy poprostu połączyć nasze 2 kanały.. mam nadzieję, że nas zrozumiecie. Kochamy was!-powiedziałam
-PAPA- Janek.
-Ceść!-powiedział Oskar z Lilką.
-Ok to teraz przechodzimy do tej drugiej części?
-Jak dzieciaki pójdą na drzemkę ok?
-Dzieci! idziemy spać!
-Ok i tak jus miałam iść..
-Ja tes tato! choć uśpis nas ok?
-już biegnę skarby!
Po godzince Janek do mnie przyszedł... zaczął mnie całować. Już byliśmy rozebrani..
-TATO JA PIELDOLE! CO TY LOBIS MAMUSI!-do pokoju weszła Lilka.
-Kochanie... jak ludzie się bardzo kochają to tak idą spać wiesz?
-Naplawdę? ja tes tak będę ze swoim mensem?
-tak kochanie, oby nie za szbko ok?
-cemu?
-Bo od takiego czegoś możesz mieć dzidziusia...-czemu ja o takich rzeczach opowidam 4 latce?-Ale teraz zmykaj spać! RAZ RAZ, bo nie pójdziem na lody!
-Jus ide!
Po wyjściu małej zaczeliśmy wszystko od nowa.
-Boże kochanie!
-Masz na myśli to co powiedziałam Lilce?
-Tak! A co jeśli ona to komuś powie co?
-Nie wiem.
-Chyba się obudzili. Chodź.
Zeszlismy do kuchni.
2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
-Kochanie.. muszę ci coś powiedzieć...
-Tak?
-BO ja jestem w 3 miesiącu ciąży... dopiero niedawni zauważyłam, że jestem coraz grubsza..
-Napradę?! Tak się cieszę!
-Kocham cię
-Ja ciepie też.
(nie będę opisywała całej ciąży, bo to jest nudne... dlatego teraz będzie przeskok o jakieś 4 lata ok? Też poprostu nie mam weny, i nie wiem co pisać...)
4 LATA PÓŹNIEJ
-Mamo?-Lilka
-Co tam?
-Kupisz mi telefon wkońcu mam już 10 lat...
-Porozmawiajmy z tatą ok?
-Dobrze! TATO! MAMA CIE WOŁA!
-Cicho, obudzisz Różę!
-Dobrze... przepraszam.
-Ok.
-Co tam smyki?
-Chciałabym dostać telefon.
-Dobrze, ale musisz mi coś obiecać...
-Co takiego tatku?
-Że dogadasz się wreszcie z Nataszą...
-Ale ona jest nie znośna!
-Ale ona mnie kochała!
-Muszę?
-Tak.
-No ok.. Ale ja mam dopiero 10 lat, a ona ma 15
-Oj kochanie.. ona przyjedzie do nas na weekend ok?
-No dobrze.. ale ja chcę jakiś pożądny ten telefon.
-Jaki naprzykład.
-Hmmm Może Takiego jak ty i Tata.
-IPhona?!
-Tak tego 5s
-Ale jak ty to kupimy też Oskarowi.
-Dobra...
-No zmykaj już. jutro pojedziemy ci kupić ten telefon.
Lila poszła do swojego pokoju.
-Idę po Różę. obudziła się-Janek.
-Idź ja idę na dwór. Przyjdźcie do mnie.
-Dobrze kochanie.-pocałował mnie i poszedł po nasze dziecko.
-------------------------------------
Przepraszam, że  tak przeskakuję z tymi latami, ale nie ma co pisać a mam plany jak ich dzieci będą mieli już po 15/16 lat.

niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział 12

PP NATALII
janek miał pierwszy raz spotkać Olafa. Byliśmy już prawie na miejscu. On nie wie, że jestem w ciąży. Jechaliśmy jeszcze jakieś 15 minut i byliśmy na miejscu czyli w Warszawie. Podałam Jankowi Adres.
-Ej natiś? Na tym osiedlu mieszka też Florek... Może do niego wpadniemy potem?
-Naprawdę?! Oczywiśćie!
Dojechaliśmy Do adresu i weszliśmy na odpowiednie piętro. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi... otworzyła mi Dziewczyna... nie znam jej :/
-yyy Czym mogę służyć?
-My do Olafa..
-KOCHANIE JAKAŚ DZIEWCZYNA Z CHŁOPKAIEM DO CIEBIE!-bardzo się zdziwiłam.. Olaf już nie jest z Angelą?
Do nas podszedł Olaf.. Spojżał na mnie i go mocno przytuliłam.
-Yy?!-Powiedziała Chyba dziewczyna Olafa...
-A ta! Ja jestem Natalia.. Siostra Olafa.
-Ok Julia.
-Ej zamieniłeś na lepszy model stary? -powiedziałam złośliwie.
-Ej Ej ja mam dopiero 21 lat młoda damo... pamiętasz co ci mówiłem ostatnio?
-To, że sobie nikogo nie znajdę? Już mam Janka i Lile i Oskara. Tak na badaniach wyszło jednak, że będę miała bliźniaki. Ucieszyłam się.
-A tak Jestem Olaf.- podał dłoń do mojego ukochanego.
-Janek.
-Aaa... CO TY TAKA GRUBA?!
-No właśnie.. po to dzisiaj przyjechaliśmy z Jankiem... Aby się spytać czu zostaniesz chrzestnym jednego z naszych dzieci...
-CO?! Jasne!
-To Liliany czy Oskara?
-Hmmm Liliany... Wole dziewczynki więc spoczko.
-Dobrzę. Janek? idziemy jeszcze do florka?
-Dobrze.
-My już lecimy. Myślim nad przeprowadzką do warszawy, więc się jeszcze spotkamy.
-Papa kocham cie!
-JA ciebie też.
Wyszliśmy od niego z domu.
-Mam jeszzcze dla ciebie niespodziankę...
-jaką?-powiedziałam
-Zobaczysz jak wyjdziemy od Florka.
Poszliśmy do mieszkania nr.104. JAnek zapukał a na wejściu otworzył.. RAFAŁ?! Co on tu robi? Rafał to mój kuzyn O też nagrywa na yt.
-Rafał?! co ty do cholery robisz w mieszkaniu Florka?!
-O Natalia! Dupo co tu robisz z.. JAsiem?!
-Przyjechaliśmy do Olafa i Przyszliśmy do Florka.
-Ale ja sie pytam co z NIM
-Aaa.. no mój przyszły monsz chba musi być c'nie? A tak btw to mam dla ciebie propozycję. Oczywiście jak jaś się zgodzi.
-Na co?!-Jaś
-Na to aby mój kochany kuzynek Był chrzestnym.
-KISLU? ZAWSZE!
-A więc będziesz chrzestym Oskara?
-CO? JAKIEGO OSk...OŁŁ nie zauważyłem..-powiedział jak zobaczył mój brzuch. trudno go nie zauważyć nawet w 3 miesiącu jak się ma bliźniaków.
-Yhy..
-O cześć Jan co ty tu.. o witam piękną damę.. co taka piękna dziewoja robi w moim mieszkaniu?-powiedział do mnie Florek a ja lekko się zaśmiałm
-Czuję się zazdrosnyy-Jaś.
-Oj kochanie i tak jedna rzecz.. a raczej dwie nas nie rozdzielą do końca życia...
-Jakie?-SKKF-zaręczyny? ślub?
-Nie...
-T co?
-To.-powiedziałam wzkazując na brzuch.
-Jasiek! coś ty tak pięknej dziewoi zrobił!
...

środa, 10 czerwca 2015

Rozdział 11

PP NATALII
Rano obudził mnie Jaś... hmm kiedy ja zasnęłam? nie ważne... dzisiaj poniedziałek idę do szkoły. Do klas chodzę razem z Jankiem i Elizą.
-Hej kochanie.. jest poniedziałek... idziemy do szkoły.
-Już wstaję..
Wstałam ubrałam się na luzie... luźna bluzka i luźne dresy. Wyszłam z łazienki io poszłam do kuchni.
-No to co na śniadanie Janku?
-Gofry Natalio..- po jego słowach zaczeliśmy się śmiac. Dziwnie brzmi jak ktoś mówi do ciebie "NATALIO" albo "JANKU".. haha
Po śniadaniu udalismy się do samochodu i pod szkołę.
-Ok ja idę do dziewczyn... Nikomu masz nie mówić o dziecku ok?
-Dobrze.-pocałował mnie i poszedł do chłopkaów. Podbiegła do mnie Eliza.
-I co? Byłaś u lekarza?
-Tak byłam. i chcę ci powiedzieć, że zostanę mamą!
-Naprawdę?!
-Tak. Jaś się bardzo cieszy, zresztą ja też, ale nie wiem czy sobie poradzimy...
-My wam pomożemy.
-Dziękuję
-Ok ale chodź bo już długi.
Poszłyśm do klasy. W czasie lekcji źle się poczułam..
-Przepraszam mogę iść do ubikacji?
-Jest lekcja! nie możesz!-powiedział pan Karp.
-Dobrze...
Coraz gorzej się czułam. W pewnym momencie Jaś się spytał
-Ej kochanie co się dzieje?
-Bardzo źle się czuję...
-Chjodź wziął mnie pod rękę i wyszliśmy z sali.
-A młodzież gdzie idzie?!-krzyknął karp.
-Do łazienki prze pana. Natalia się źle czuje! Wytłumaczę panu później, ale teraz się liczy jej zdrowie!
-A ićta gdzie chceta..-powiedział cicho nasz nauczyciel.
Weszliśmy do łazienki.
-Chyba będę wymiotowała.. Takie są objawy ciąży.
-Wiem.. dużo wczoraj o tym czytałem.- po kilku razach kiedy zwymiotowałam zrobiło mi się o wiele lepiej postanowiłam  pójść na lekcje.
3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
-Jasiu!
-TAK KOCHANIE?!-krzyknął z kuchni.
-Nie mieszcze się w spodnie! Pojedziemy do centrum?
-No jasne.
-Dziękuję.-jestem już w 5 miesiącu ciąży. Nozę luźne ciuchy, bo brzuch mi już widać. Fani jeszcze o ciąży nie wiedzą. Właśnie... kiedyś trzeba im powiedzieć. Dzisiaj jest niedziela... więc jutro do szkoły... Matury już zdane. teraz trzeba się szykować na zakończenie roku. Nikt ze szkoły oprucz jasia, elizy i filipa nie wiedzieli o ciąży. Nawet na maturach jakoś to zamaskowałam.
-jas?
-tak?
-Nie mam sukienki na jutro...
-Jedziemy do galerii?
-TAK!
-To przy okazji kupimy cos dla Juniora.-tak będę miała syna. Janek sie cieszy.. ja bym wolała dziewczynkę, ale chłopiec będzie także śliczny.
-Jak mały będzie podobny do ciebie, to..
-Będzie wyrywał wszyskie foczki... tak jak ja -przerwał mi.
-Ok chodźmy.
Chodziliśmy po galerii już kilka godzin. kupiłam sobie piękną turkusową sukienkę. Na zakończeniu chcemy, aby wszyscy widzieli jacy jesteśmy we 3 szczęśliwi. Więc przez sukienkę znać mój brzuch..
-Idziemy do tego smyka?-spytałam
-Jasne!
Rozdzieliłam się z Jasiem. On wybierał to co mu się podoba, a ja wybieralam to co mi się podoba.
-O tu jesteś. Chodź zobaczymy te ubranka. Wybralismy te najładniejsze.
-Idziemy zobaczyć wózki.-powiedział Janek.
-Ok.
Wbralismy ten co się podobał jankowi. Był koloru zielonego....Zapłacilismy za wszystko i wyszlismy ze sklepu. nie zaczepił nas nikt więc jest ok. Nasi rodzice już wiedzą  tym, że jestem w ciąży. Jedynie mój ojciec zareagował na to źle... Dzisiaj mielismy jechać jeszcze do mojego brata. Odrazu z galerii jechalismy do niego...

Rozdział 10

PP NATALII
W DOMU
Siedzieliśmy w salonie patrząc na siebie.
-Jaś...
-Natalia...
-Ja nie wiem co robić, jak ze szkąłą? Maturą? Przecież... brzuch widać już nawet w 3/4 miesiącu...
-Kochanie... Poradzimy sobie... -podszedł do mie i prztulił po czym dodał- Jutro pojedziemy i potwierdzim czy naprawdę jesteś w tej ciąży.
-Dobrze. Jestes kochany wiesz?
-To wszytsko dla mojej lejdis.
-Ja idę muszę jeszcze zmontować filmik. I jutro o 9 jedziemy do lekarza
-Dobrze. Kocham cie! przyjde niedługo tylko obejżę film. I w piątek jedziemy do moich rodziców ok?
-Tak. A za tydzień przyjeżdża moja mama z Nataszą.
-Ok idź już, bo musisz się dzisiaj wyspać.
Weszłam na górę, zmontowałam filmik i poszłam się myć. o godzinie 22:30 poszłam spać. 15 min potem poczułam jak Janek kładzie się obok mnie i lekko gładzi mój brzuch.
-Kocham cię..-wyszeptał do mnie-Raczej was-dodał.
8:15
Kiedy wstałam Janka koło mnie nie było. Cieka gdzie jest... nie ważne.Ubrałam się w spodnie, poieważ jest zima, do tego czarny sweterek. Byłam gotowa. Weszłam do kuchni, gdzie był Jaś i robił NALEŚNIKI?!
-Hej skarbie-podszedł do mnie i mnie pocałował.
-Cześć-odwzajemniłam pocałunek.
-Jak się czujesz?
-Dupy nie urywa. Kiedy jedziemy?
-Jak zjesz. Ja juz jestem gotowy.
Kiedy już zjadłam ubrałam się i odrazu wsiedliśmy z Jasiem do samochodu. Byliśmy już w szpitalu. Weszlismy do środka i poszliśmy do recepcji.
-Dzień dobry... my do pana lekarza na umuwioną wizytę.-powiedział jaś.
-Na jakie nazwisko?
-Dąbrowscy.
-Tak. Sala lekarza Nowaka jest na 2 piętrze. Sala numer 205.
-Dziękuję.-powiedział jaś i złapał mnie za rękę.
-Jaś? Kiedy ty ustaliłeś wizytę?
-Wczoraj jak przyjechaliśmy do domu.
-Ok.
Weszlismy do wyznaczonej sali.
-Dzień dobry ty jesteś Natalia?
-Tak.
-Czy chcesz, aby na tej wizycie  był twój partner?
-tak jak najbardziej.
-Dobrzę, a więc co ci dolega?
-Mmm wczoraj zrobiłam test ciążowy i wyszedł pozytywny.
-Już sprawdzamy chodź za mną.
Poszłam razem z Jasiem za rękę.
-Połóż się. Podciągnij bluzkę. Możesz poczuć lekkie zimno.
Spojżałam na momnitor. w którym było widać moje 'wnętrzności'
-A więc... Tutaj. Proszę zobaczyć. Tata dziecka też może zobaczyć.-Sercw zaczęło mi bić mocniej. JESTEM W CIĄŻY! JEDNAK!
-O boże..-powiedziałam cicho.
-Czy chciałabyś, abym prowadził twoją ciążę do końca? I to jest dopiero 1 tydzień ciąży więc musisz uważać, żeby nie poronić.
-Dobrzę. I tak chciałabym, aby pan prowadził moją ciąże do końca.
-Dowidzenia.
-Dowidzenia-powiedziałam rowno z Jasiem.
-Widziałaś? To nasze szczęście!-wykrzczał na cały szpital jaś.
-Kochanie wiem, że się cieszysz, ale jesteśmy jeszcze w szpitalu...
-Ale ja chce się dzielić tym, że zostanę szczęśliwym ojcem.
-Ok, ale teraz cicho, bo jakieś dziewczyny do nas idą.
Podeszły do nas dziewczyn w naszym wieku.. chyba...
-Mogę autograf i zdjęcie? od was obojgu? powiedziała jedna.
porobiliśmy zdjęcia i jedna z nich zapytała.
-Mmm, mogę o coś spytac?
-Oczywiście!-wykrzyczał jaś.
-Dlaczego jeteście na oddziale porodowym?
-yy.. moja ciocia właśnie urodziła dziecko i chieliśmy ją odwiedzić.- powiedziałam szybko zanim jasiek coś palnie. Dziewczyny sobie poszły, a ja z jasiem poszliśmy do auta.
-Dlaczego oklamałaś te firanki...
-Bo narazie nie chce tego ujawniać.
W DOMU
Weszłam na pelzacze i zauważyłam nasze zdjęcie z podpisem.
"Dzisiaj w szpitalu spotkałam Janka i Natalię!"
Polubiłam to i przeglądałam posty do zatwierdzonia. Przeglądałm zatwierdziłam te ciekawsze. Sprawdzałam posty na mojej grupie i natrafiłam na jeden bardzo ciekawy, a mianowicie na
"Słyszeliście już plotki, że Natalia jest w ciąży? Natalia jak widzisz ten post to napisz czy to jest prawda"
Pod tym postem napisałam.
"A chcielibyście? JAk coś mogę już iść do Janka pacanka i za 9 miesięcy macie szczęśliwą rodzinkę Dąbrowskich"
Przeglądałam sobie komentarze i zobaczyłam kom Jasia.
"Przecież my już mamy dzieci. Nie wiedzieliście? JEstem szczęśliwym chłopakiem z 2 córek i 3 synów."
Zaśmiałam się lekko i odłożyłam telefon...

wtorek, 9 czerwca 2015

Rozdział 9


6 MIESIĘCY PÓŹNIEJ
PP NATALKI
Jest styczeń. Aktualnie jestem we wrocławiu. Pakuję swoje rzeczy, ponieważ przeprowadzam się do Legnicy. Chodzę tam już do szkoły, a mianowicie do 3 liceum. Do klasy chodzę z Jankiem. Tak to z nim postanowiłam zamieszkać. Bardzo się kochamy i to jest nasza decyzja. Nadal jestem pokłucona z moim ojcem. Z mamą mam super kontakt. za miesiąc ma razem z Nataszką do nas przyjechać na tydzień.
-Zbieramy się? Rzeczy już sa zapakowane.- z przemyśleń wyrwał mnie Jaś.
-Tak.
Zamknęłam drzwi i wzięłam do ręki kamerkę.
-Cześć kochani! dzisiaj dzień mojej przeprowacki. Wy nadal nie wiecie hgdzie sie przeprowadzam prawda? Niebawem się dowicie.-powiedziałam do niej i zeszłam ze schodów. Weszłam do samochodu i wyciągłam aparat.
-A tutaj widzicie mojego królewicza. A tak btw to dzisiaj mija dokładnie rok odkąd jesteśmy parą.
-Tak i dzisiaj moją księżniczkę zabieram na kolację.
Wyłączyłam kamerkę. i zaczęłam rozmawiać z Jasiem.
3 GODZ PÓXNIEJ
-Jest już 20 gdzie moja kolacja?!-krzyknęłam z pokoju.
-Chodź!- zeszłam na dół gdzie zobaczylam płatki róź rozsypane po całym salonie.
-Ja tego nie będę sprzątała
-Dobrze skarbie.
Po zjedzonej kolacji oglądaliśmy film. Jaś zaczął mnie całować. Wiedziałam, że to ten dzień i ta chwila. Chciałam przeżyć z nim przygodę. Jaś coraz bardziej mnie całował..i stało się. (przepraszam nie umiem opisywac takich scen <3)
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Od pewnego czasu robi mi się nie dobrze. Pójdę z tym do lekarza, jednak muszę się upewnić, że to nie to o czym myślę. NO CO?! nie zabezpieczyliśmy się. A zresztą od tego tygodnia zrobiliśmy to może jeszcze ze 3 razy...
-O czy myslisz kocie?-powiedział Jaś
-Źle się czuję. muszę iść do apteki kupić....mm leki na ból głowy, bo już nie ma.-wymyśliłam.
-Ja pójdę! nie męcz się.
-Nie... Ja się przejdę bo i tak mam iść do Elizki.
-Dobra-podeszłam do Janka i pocałowałam go lekko. Odwróciłam sie i dostałam klapsa w tyłek od Jaśka.
-Zboczeniec!
-Poprostu masz zgrabny tyłek słońce.
-Och.. dziękuję.. chyba-zarumieniłoam się.
Kiedy wchodziłam do apteki było kilka znajomych osób z mojej nowej klasy. Podeszłam do okienka.
-D dzień dobry.-powiedziałam
-Dzień dobry w czym mogę pomóc?
-Chciałam kupić test ciążowy...
-Wpadka?-powiedziała do mnie młoda dziewczyna zza lady. Wyglądała na ok 21 lat.
-Chyba tak, ale nie jestem pewna.
-Ja miałam wpadkę w wieku 16 lat. Nie usuwaj tego dziecka. Jeszcze je pokochasz tak jak ja mojego syna.
-Dziekuję za radę.
Dziewczyna podała mi test.
-Oliwia-powiedziała dziewczyna.
-Natalia-uśmiechnęłam się i odeszłam
Nie wiedziałam co robić. Bałam się wyniku i jak zareaguje na to Janek. Poszłam do domu Elizy. Weszłam i zobaczyłam Elizę całującą się z FILIPEM?!
-Yyy... przepraszam, że przeszkadzam, ale mam sprawę do Elizy.
-Oo Hej Nati-powiedziała zarumieniona Eliza. Lekko się z niej zaśmiałam i poszłyśmy do łazienki.
-Co chciałaś?
-Zrobić test.
-Co? Jaki test? chyba nie powiesz mi że..
-Ciążowy debilko a jaki?
-Kto jest ojcem?
-No, a kto jest moim chłopakiem?
-JANEK?!
-A KTO INNY?!
-Ok ok nie denerwuj się.
Wyjęłam test i go zrobiłam. Eliza zeszła na dół, a ja czekałam 5 min.
-KURWA!!-wydarłam się na cały głos. Do oczu naleciały mi mi łzy. Do pokoju w którym siedziałam, bo wyszłam już z łazienki przybiegli Eliza z Filipem.
-NIE!-krzyknęła dziewczyna.
-TAK!!-krzyknęłam płacząc usłyszeliśmy otwierające się drzwi.
-T to może ja pójdę zobaczyć kto to-powiedział zdezorientowany filip.
PP JASIA
Kiedy Natalia wyszła z domu zobaczyłem, że jej telefon leż na stoliku. Myślałem, że przyjdzie za chwilkę więc nie będę musiał jej zanosić. Jednak kiedy nie było jej już 3 godziny zmartwiłem się i postanowiłem pójść do Elizy. Weszłem do jej domu. Usłyszałem szloch z góry. To był szloch Natali. Co się stało? szybko wbiegłem na górę prawie zabijając się o FILIPA?! Co on tu robi?! A mniejsza z tym. Teraz liczy się tylko Natalcia.
-Co się stało kochanie?-podbiegłem do płaczącej dziewczyny. Nie odzywała się.
-A to, że trzeba się było zabezpieczać deklu - krzyknęła Eliza
-CO?!
-No to, że Zaliczyliście wpadkę!
-A ale jak to?
-M my sobie nie poradzimy Jasiu. A matura?-powiedziała cicho Natalia.
-Kochanie...poradzim sobię. Obiecuję, zajmę się tobą i naszym dzieckiem. Nie opuszczę cię.
-O boże! jeszcze nigdy nie slyszałam, żeby tak ktoś powiedział. Jesteście tacy słodcy. Jasiek się o ciebie martwi. Większość chłopaków by pewnie poszła teraz do klubu i sie narypała w 3 dupu-powiedziała Eliza.
-Ja taki nie jestem. Jak by było terzeba to bym oddał życie za moją miłość. A teraz już moje 2 miłości.
-Kocham cię, ale chodźmy już do domku ok?
-Tak, ale jutro jedziemy do lekarza.
-Dobrze.. MAMO!-Natali się zaśmiała. Widać było, że poprawiłem jej chumor. Bardzo ją kocham i chie chcę jej stracić.

poniedziałek, 8 czerwca 2015

#info

Jutro na 100% pijawi się rozdział. narzie nie mam czasu pisać, ponieważ poprawiam oceny. (nie chce mieć 2 z historii) :)))

wtorek, 2 czerwca 2015

Rozdział 8

PP NATALII
Szliśmy w ciszy. Jedynie przed nami skakała szczęśliwa Natasza.
Usiadłam na ławce koło placu zabaw. Nata poszła się bawić, a ja zaczęłam rozmowę z Jasiem .
-Przepraszam…-powiedziałam
-Ale za co?
-Za to całe zajście… ja naprawdę nie wiedziałam, że spotkam tą dziewczynę.
-ej kocie… Nic się nie stało. One nie powinny cię tak obrażać.
Wtedy usłyszałam krzyk z daleka.
-O BOŻE TAM JEST JASIEK! CO ON TU ROBI?! ON JEST ZA JAKĄŚ DZIEWCZYNĄ!
-O patrz firanki idą.- podeszła do nas dziewczyna. Miała blond włosy i bardzo ładne niebieskie oczy. Była bardzo ładna. Kogoś mi przypominała, ale… nie pamiętam kogo.
-C..cześć-zająkała się blond włosa. Obok niej stała jeszcze jedna dziewczyna. Miała bardzo dziecinną twarz. Dużo tapety w przeciwieństwie do tamtej. Także miała blond włosy. Chwila?! Czy to Justyna?! O nie! Mój największy wróg. Patrzyła się na mnie dziwnie… pewnie mnie rozpoznała.
-Jasne.-Z przemyśleń wyrwał mnie Janek. Popatrzyłam się jeszcze na niebieskooką i dostrzegłam w niej coś. Coś co miała moja dawna przyjaciółka Zuza.
-Przepraszam. Czy ty masz na imię Zuzanna?-pytam się niepewnie.
-Tak. A ty jesteś dziewczyną Jasia? Skąd wiesz jak mam na imię?
-A Ja po prostu… cie już kiedyś widziałam.
Po  minutach dziewczyny sobie poszły. Ja z Janem poszliśmy do Nataszy która chciała iść jeszcze na Lody.
-Skąd znałaś imię tej dziewczyny?- Pyta Jaś.
-To była moja dawna przyjaciółka. Nie poznała mnie…
-Nic się nie stało. Chodź zrobimy sobie zdjęcie z Nataszą.
-Nata! Idziesz sobie z nami zrobić zdjęcie?
-Jaśne!
Przyszła do nas. Zaraz Jaś wstawił zrobione zdjęcie na facebooka i podpisał:
„No to jak, pasuje mi taka rodzinka czy nie? – z użytkownikiem Natalia Dąbrowska”
20 MINUT PÓŹNIEJ.
Doszliśmy do domu. Sprawdzałam komentarze.

-Nie. Ona jest brzydka bleee.
-Tak
-Nie
-Nie-
-Tak. „
Jednak jedno mi się bardzo rzuciło w oczy,
„Zuzanna Czechowska
-Widziałam was dzisiaj w parku i ona naprawdę świetnie to ciebie pasuje. Nie poznałam jej w parku, ale ja wiem kto to jest i naprawdę nie strać jej zaufania i miłości. Pozdrawiam Natalię jeśli to widzisz i przepraszam za to, że nie poznałam mojej dawnej Kochanej Natulci.”
Wooow bardzo mnie to wzruszyło  na jej komentarz odpisałam tak.
„Dziękuje, że o mnie pamiętasz. Bardzo mnie wzruszył twój komentarz i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś odbudujemy naszą przyjaźń <3”
-Ej Nati co się dzieje? Czemu jesteś taka dziwna?-przerwał mi jasiek. Pokazałam  mu monitor. On uśmiechnął się do mnie słodko.

Ten rozdział jest krótki, ponieważ piszę go na szybko specjalnie dla mojej Internetowej przyjaciółki (głównej bohaterki tego ff) Pozdrawiam Natalkę <3